Menu
Holandia / Podróże

Centrum Nauki Nemo w Amsterdamie

Nie, jeszcze nie skończyłam opisywać wszystkich holenderskich atrakcji dla rodzin z dziećmi, które udało nam się zaliczyć podczas dwóch tygodni w Holandii. Jakoś zbyt szybko zaskoczyła mnie zima i nie zdążyłam podzielić się z Wami naszymi holenderskimi wojażami. Na szczęście wiosna zbliża się wielkimi krokami. Pewnie już zaczynacie planować wyjazdy z dzieciakami. Dziś na tapecie Amsterdam. A właściwie to Centrum Nauki Nemo.

Na blogu pokazywałam Wam już warszawskie Centrum Nauki Kopernik i gdyńskie Centrum Nauki Experyment. Jesteście ciekawi, jak wygląda przy nich amsterdamskie Nemo?

Centrum Nauki Nemo z zewnątrz przypomina wielki okręt. Trudno go nie zauważyć. Wygląda trochę jakby wyrastał z wody. Zbudowano go bowiem nad tunelem (pod rzeką), który łączy południową część miasta z północną. Na dachu budynku znajduje się taras widokowy (wejście na dach jest bezpłatne). Warto dodać (żebyście nie szukali), że w samym Nemo nie ma parkingu dla samochodów. Korzystaliśmy z miejskiego (w pobliżu są dwa).

Centrum mieści się na czterech piętrach. Każde z nich poświęcone jest innemu tematowi (na pierwszym piętrze pokazane jest, czym jest nauka, jak działa, drugie piętro poświęcone jest technice w naszym codziennym życiu, trzecie kosmosowi i pierwiastkom, a piąte człowiekowi, biologii, a przede wszystkim seksualności). No i jak to w centrach nauki bywa – wszystkie ciekawostki naukowe przekazywane są w sposób ciekawy i przystępny dla odbiorcy. Ale czy w ciekawszy niż polskie centra nauki? Moim zdaniem nie.

Rzadko kiedy zdarza mi się chwalić polskie obiekty na tle zachodnich, ale nasze centra nauki zdecydowanie biją na głowę Centrum Nauki Nemo. Nemo jakby zapomniało o młodszych dzieciach. Dzieciaki poniżej 6 roku życia w Nemo znajdą niewiele atrakcji dla siebie. Poza tym do wielu tematów Holendrzy podeszli dosyć specyficznie. Np. na piętrze związanym z człowiekiem można było genialnie przedstawić anatomię ludzkiego ciała, wszelkie procesy, które zachodzą w naszym organizmie, działanie narządów itp., a skupiono się właściwie wyłącznie na seksie (a nie, jeszcze było coś o narkotykach). Ja wiem, że seks jest ważny i że edukować w tym zakresie należy zawsze, wszędzie i w każdym wieku, ale zaskoczona byłam monotematycznością na tym piętrze.

Dzieciaki do 4 roku życia wchodzą do Nemo za darmo. Dzieci starsze i dorośli płacą 16,5 euro.

Więcej na stronie Nemo Science Museum

_DSC3996 by . _DSC3997 by . centrum nauki nemo _DSC4001 by . _DSC4002 by . _DSC4003 by . _DSC4004 by . _DSC4007 by . _DSC4009 by . _DSC4012 by . _DSC4015 by . _DSC4016 by . _DSC4017 by . _DSC4019 by . _DSC4027 by . _DSC4028 by . _DSC4033 by . _DSC4035 by . _DSC4041 by . _DSC4042 by . _DSC4045 by . _DSC4049 by . _DSC4053 by . _DSC4055 by . _DSC4057 by . _DSC4061 by . _DSC4066 by .

_DSC4074 by . _DSC4081_1 by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź