Menu
Irlandia / Podróże

Dzień Świętego Patryka – Dublin i okolice

Dziś Irlandczycy obchodzą święto swego patrona – Św. Patryka. Jak tego dnia wygląda Dublin i jego okolice? Mam dla Was duuuużo zdjęć.

Pisałam Wam już, że kiedyś miałam dosyć nietypowe hobby. W czasach, kiedy nie myśleliśmy jeszcze o dzieciach i czasu mieliśmy aż nadto (mimo ciągnięcia przeze mnie dwóch kierunków studiów i pracy na pełen etat oraz rozkręcania firmy przez Grześka), zajmowałam się zwyciężaniem w konkursach. Tak, zwyciężaniem. Byłam tą niedobrą, która grała, żeby wygrać. Znałam mniej więcej mechanizmy działania jury. Wiedziałam, co im się podoba, ale też, w jaki sposób mogę ich zaskoczyć. Brałam się tylko za te konkursy, które mnie interesowały ze względu na nagrodę. Celowałam głównie w wycieczki i kosztowne nagrody rzeczowe. I sporo z nich wygraliśmy.

Jedną z nich była wycieczka do Dublina, w czasie kiedy Irlandczycy świętują Saint Patrick’s Day. Zapraszam Was na wycieczkę po Dublinie (zajrzymy też do Guinness Storehouse) i pięknych, zielonych okolicach.

Za Wikipedią:

Dzień Świętego Patryka jest dniem wolnym od pracy w Irlandii, Irlandii Północnej, Nowej Fundlandii i Labradorze oraz na Montserrat. Najważniejszą tradycją obchodów dnia św. Patryka jest noszenie ubrań w kolorze zielonym. Zieleń to narodowy kolor Irlandii, nawiązujący do trawiastego krajobrazu wyspy i symbolizujący koniczynę przypisywaną tradycyjnie świętemu Patrykowi. Irlandczycy w wielu miastach organizują festyny i uliczne pochody, w których dominuje właśnie zieleń.

Głównym symbolem święta jest shamrock, która jest także jednym z symboli związanych tradycyjnie z Irlandią. Według legendy o św. Patryku, wykorzystał on tę roślinę aby wyjaśniać pierwszym irlandzkim chrześcijanom dogmat o Trójcy Świętej. Nie mogli oni zrozumieć, jak to jest możliwe, że są Trzy Osoby Boskie, a jednocześnie są one jednym Bogiem. Jeszcze inną tradycją związaną z obchodami Dnia św. Patryka jest tradycja picia whiskey – obowiązkową szklankę whiskey zwie się „dzbanem Patryka”. Za tą tradycją stoi legenda, wedle której święty Patryk nastraszył pewną karczmarkę, która nie dolewała pełnej miarki trunku, że przez to pojawią się w jej karczmie potwory. Wystraszona kobieta od tego czasu zawsze napełniała szklanice do pełna.

17 marca jest dniem śmierci św. Patryka, stąd tego dnia co roku wspomina się jego życie i dokonania.

Mam nadzieję, że któregoś 17 marca wrócimy do Irlandii w większym, rodzinnym składzie.

DSC_5909 by . DSC_5913 by . DSC_5920 by . DSC_5921 by . DSC_5935 by . DSC_5936 by . DSC_5941 by . DSC_5944 by . DSC_5946 by . DSC_5955 by . DSC_5962 by . DSC_5967 by . DSC_5971 by . DSC_5990 by . DSC_5992 by . DSC_5996 by . DSC_6000 by . DSC_6002 by .

DSC_5896 by .

DSC_6013 by . DSC_6017 by . DSC_6031 by . DSC_6032 by . DSC_6033 by . DSC_6038 by . DSC_6044 by . DSC_6047 by . DSC_6052 by . DSC_6073 by . DSC_6075 by . DSC_6076 by . DSC_6084 by . DSC_6088 by . DSC_6090 by . DSC_6106 by . DSC_6116 by . DSC_6125 by . DSC_6131 by . DSC_6163 by . DSC_6164 by . DSC_6166 by . DSC_6173 by . DSC_6179-PANO by . DSC_6189 by . DSC_6191 by . DSC_6197 by . DSC_6201 by . DSC_6205 by . DSC_6207 by . DSC_6210 by . DSC_6212 by . DSC_6215 by . DSC_6217 by . DSC_6219 by . DSC_6220 by . DSC_6222 by . DSC_6223 by . DSC_6224 by . DSC_6225 by . DSC_6226 by . DSC_6227 by . DSC_6228 by . DSC_6229 by . DSC_6230 by . DSC_6233 by . DSC_6235 by . DSC_6238 by . DSC_6240 by . DSC_6242 by . DSC_6245 by . DSC_6246 by . DSC_6249 by . DSC_6250 by . DSC_6252 by . DSC_6254 by . DSC_6257 by . DSC_6258 by . DSC_6263 by . DSC_6266 by . DSC_6268 by . DSC_6271 by . DSC_6274 by . DSC_6276 by . DSC_6280 by . DSC_6282 by . DSC_6284 by . DSC_6285 by . DSC_6288 by . DSC_6289 by . DSC_6291 by . DSC_6293 by . DSC_6294 by . DSC_6303 by . DSC_6305 by . DSC_6311 by . DSC_6312 by . DSC_6317 by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź