Menu
gadżety / zabawki

Kitchen Helper – rzecz, która powinna znaleźć się w każdym domu, w którym są dzieci. Sweet Cook – Biznesmamy #16

Witek to prawdziwy mały masterchef. Nie ma dnia, żeby przed snem nie serwował mi ze swojej kuchenki wymyślnych drewnianych potraw składających z takich niebanalnych połączeń jak parówka z truskawkami, pietruszką i rybą. 😉

Podobnie jest w kuchni. Nie ma potrawy, której nie chciałby robić razem ze mną. Kiedyś to było bardzo problematyczne. Żeby sięgnąć do blatu, stawał na wysokim krześle, które mogło w każdej chwili się przewrócić. Przygotowując nie dość, że miałam obie ręce zajęte, to jeszcze nogą trzymałam krzesło, na którym stał. Było to też o tyle niekomfortowe, że bałam się odejść na chwilę od krzesła, żeby nie łupnął razem z nim o twarde płytki.

I tutaj z pomocą, zupełnie niespodziewanie przyszła jedna mama. Biznes mama! Mama Ula, która tworzy kitchen helpery. Co prawda słyszałam o nich już wcześniej, ale nie sądziłam, że to aż tak ułatwia życie. Nie dość, że nie muszę trzymać krzesła podczas gotowania, mogę spokojnie zostawić Witka przy blacie, to jeszcze on sam często korzysta z kitchen helpera, żeby np. przysunąć go sobie do lodówki i coś z niej wyciągnąć, umyć naczynia w zlewie.

Po kilku miesiącach testowania mogę stwierdzić, że kitchen helper ma jedną jedyną wadę – jest jeden. I zdarza się, że dzieci się o niego biją. 😉
Kitchen Helper001 by . Kitchen Helper002 by . Kitchen Helper003 by . Kitchen Helper004 by . Kitchen Helper006 by . output_fXQwB6 by .

Sweet cook

Właścicielką Sweetcook jest Ula – mama dwójki dzieci i macocha dla dwójki nastolatków. Zanim została mamą, pracowała jako przedstawiciel medycznyw niemieckiej firmie produkującej materiały stomatologiczne. Nie chciała zamykać się w czterech ścianach z dziećmi, nie wyobrażała sobie nie pracować. Pomysł na stworzenie kitchen helpera pojawił się spontaniczne.

Napisała mi, że:
Pierwszy pomocnik, ponad rok temu, zrobił tata kuzynki. Zgodnie z projektem pomocnik był stabilny i duży. Mój syn, Adaś, był w siódmym niebie. Wszystkie zabawki miałam na blacie w kuchni, dzięki czemu miałam swobodę w przygotowywaniu jedzenia. Razem z mężem stwierdziliśmy że jest to genialny wynalazek. Tylko dlaczego tak mało popularny?
 
Zrobiliśmy kolejny projekt, kolejne testy u nas w kuchni. I tak doszliśmy do wersji nr 5 (którą można u nas kupić) – najbardziej optymalną na ten moment. Cały czas pracujemy nad usprawnieniami, które weryfikują moje urwisy. Współpracujemy ze stolarzem, używamy drewna, farb i lakierów bezpiecznych dla dzieci. We wszystkim pomaga mi mąż to dzięki jego wsparciu uwierzyłam, że to może się udać.

Zamówienia na kitchen helpery możecie składać na fanpage’u Uli – Sweet CookKitchen Helper010 by .
Kitchen Helper011 by . Kitchen Helper012 by . Kitchen Helper013 by . Kitchen Helper014 by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

1 Comment

  • Natka
    23 października 2019 at 14:54

    To można skleić samemu z desek ?

    Odpowiedz

Napisz odpowiedź